Policja zatrzymała 66-letniego Jana B., który gonił własną żonę z nożem w ręku i groził jej śmiercią. Legionowski sąd zastosował wobec mężczyzny areszt tymczasowy. 66-latek był już wcześniej dwukrotnie karany za znęcanie się nad swoją małżonką.
Zatrzymany 66-letni Jan B. Fot. KPP Legionowo
Legionowo stało się w ostatnim czasie areną bardzo brutalnych zajść. Zdarzenia te są tym bardziej szokujące i zasmucające, że dochodzi do nich między członkami jednej rodziny. Mieszkańcy nie zdążyli jeszcze ochłonąć po tragedii, która miała miejsce w okolicy marketu Kaufland na Osiedlu Piaski (o czym pisaliśmy tutaj oraz tutaj), a już doszło do kolejnej awantury, która miała bardzo dramatyczny przebieg. Tym razem ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej padła 67-letnia mieszkanka Legionowa, której mąż, 66-letni Jan B., już dwukrotnie odbywał karę więzienia za znęcanie się nad nią. Niestety odsiadka i liczne policyjne interwencje w sprawie rodzinnych kłótni nie wpłynęły na zmianę zachowania 66-latka.Wszystko przez alkohol?
Jan B. stawał się najbardziej agresywny po alkoholu. Tak też było i tym razem, kiedy w nocy z niedzieli na poniedziałek (6-7.07) około godziny 2:00 mężczyzna po wypiciu kilku głębszych zaczął ubliżać swojej żonie i grozić jej śmiercią. Przestraszona kobieta bezzwłocznie zawiadomiła policję. Niestety sytuacja stawała się coraz bardziej poważna - w pewnym momencie agresywny mężczyzna chwycił nóż i zaatakował 67-latkę, która uciekając przed napastnikiem wybiegła na ulicę.
Chciał popełnić samobójstwo?
Całą sytuację dostrzegli interweniujący funkcjonariusze. Jan B. na widok policjantów zaczął uciekać, po czym zadał sobie kilka ciosów nożem w okolicę brzucha. Mundurowi natychmiast obezwładnili mężczyznę i wytrącili mu nóż z ręki. Na miejsce zdarzenia została wezwana karetka pogotowia, która opatrzyła rannego 66-latka. Ponieważ obrażenia Jana B. nie były zbyt poważne, mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Badanie alkomatem wykazało, że w chwili całego zajścia 66-latek miał w organizmie 1,7 promila alkoholu.
Na wolności był pięć dni
Sąd przychylił się do wniosku funkcjonariuszy legionowskiego wydziału dochodzeniowo-śledczego o zastosowanie wobec mężczyzny aresztu tymczasowego na okres 2 miesięcy. Szokuje fakt, że mężczyzna wyszedł z więzienia, gdzie odbywał kolejną karę za znęcanie się nad żoną, raptem pięć dni przed całym zajściem. O dalszym losie Jana B. zdecyduje teraz sąd. /kh/
Zyga14:12, 11.07.2014
0 0
Najbardziej szokujące jest że bandzior wrócił do mieszkania maltretowanej żony... a powinien wylądować na ulicy! 14:12, 11.07.2014