Na początku zeszłego tygodnia do komisariatu policji w Serocku przyszedł mężczyzna, który zgłosił kradzież należącego do niego poloneza, zaparkowanego pod jednym z bloków w miejscowości Zegrze (gmina Serock). Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwanie auta i sprawcy. Znaleźli szybko i sprawnie, ale tłumaczenie złodzieja wprawiło ich w osłupienie.
Mieszkaniec Zegrza, zapewne miłośnik starych samochodów zakupił sobie poloneza. Pomału remontował auto, które w chwili zakupu nie było "na chodzie". W poniedziałek (11.05) wychodząc przed blok nagle zauważył, że jego samochód zniknął. Czym prędzej pobiegł więc na policję zgłosić kradzież.
Policjanci natychmiast przystąpili do akcji. Ponieważ auto nie było w stanie samodzielnie się poruszać postanowiono sprawdzić okoliczne skupy złomu. Był to strzał w przysłowiową dziesiątkę. W jednym ze skupów odnaleziono poloneza. Mundurowi trafili również na ślad złodzieja. Okazał się nim 46-letni Radosław O.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę w Legionowie. Tam tłumaczył policjantom, że był święcie przekonany o tym, że polonez nie należy do nikogo i jest jednym z wielu wraków na osiedlu. Podjechał więc swoim autem, zapakował poloneza, a że potrzebował gotówki sprzedał go na skupie złomu. Niestety policjanci nie okazali zrozumienia 46-latkowi i postawili mu zarzut kradzieży. Radosław O. przyznał się do niego i oczekuje na sprawę w sądzie.
Polonez atu wrócił już do prawowitego właściciela i czekają go dalsze prace remontowe, które sprawią, że pomknie ulicami powiatu legionowskiego, a może i dalej?
/red/
Ewa10:44, 24.05.2015
0 0
Na szczęście grat nie wrócił jeszcze pod blok i niech tak zostanie i lepiej niech nie mknie drogami powiatu z kierowcą miłosnikiem starych aut, bo stanowiłby zagrożenie dla mnie, moich bliskich i znajomych. 10:44, 24.05.2015
Ewa09:55, 24.05.2015
0 0
Nie wiem z jakich źródeł pochodzą te rewelacje zawarte w tym artykuliku, ale wiem, że są to bzdury wyssane z palca. Chcę powiedzieć, że nikt nigdy tego samochodu nie remontował. Stał ten grat od kilku lat w pobliżu jednej z klatek i w dodatku daleko od klatki schodowej właściciela. Jedyne co się zmieniło na przestrzeni tego długiego okresu czasu to miejsce jego postoju tzn. z miejsc parkingowych przeznaczonych dla sprawnych pojazdów mieszkańców bloku, został przepchnięty pod piękny kasztan i przykryty plandeką. Pomijam sposób zabrania grata spod bloku, ale uważam, że był to bardzo dobry uczynek dla mieszkańców, a właściciel powinien się cieszyć, że ktoś wybawił go z kłopotu złomowania i powinien mu podziękować, a nie zgłaszać na policję. Nikt nie chce mieć złomowiska starych samochodów pod oknami, bo słabo się to komponuje z pięknymi widokami na Zalew Zegrzyński. BRAWO RADEK i tylko szkoda, że będzie sprawa w sądzie - wdzięczna sąsiadka 09:55, 24.05.2015