Koleje Mazowieckie planują zakup 71 nowych pociągów. Inwestycja w tabor planowana na lata 2019 - 2022 jest możliwa dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej. Mazowiecki przewoźnik ma otrzymać dotację na zakup 55 składów, o pieniądze na pozostałe 16 sztuk będzie jeszcze walczył.
W połowie stycznia 2018 roku Koleje Mazowieckie podpisały umowę ramową z firmą Stadler na dostawę 71 elektrycznych zespołów trakcyjnych. By produkcja nowych pojazdów mogła się rozpocząć, Koleje Mazowieckie musiały uzyskać unijne dofinansowanie i podpisać pierwszą z sześciu zaplanowanych umów na realizację zadania.
Na realizację tej inwestycji spółka aplikowała o środki unijne w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014 - 2020. Koleje Mazowieckie o środki UE ubiegały się w ramach konkursu zorganizowanego przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Na liście projektów wybranych do dofinansowania znalazły się cztery obejmujące w sumie zakup 55 nowych pociągów. - O dofinansowanie na zakup pozostałych 16 składów już się staramy. Niebawem będziemy publikować komunikat w tej sprawie - usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Kolei Mazowieckich.
- Cieszę się niezmiernie z tej decyzji. Właśnie na takie rozstrzygnięcie czekaliśmy. Co prawda, wszyscy liczyliśmy, że nasze projekty zyskają uznanie i dostaną dofinansowanie, ale nie mieliśmy jeszcze potwierdzonych informacji. Dziś, kiedy lista projektów została już zatwierdzona przez Instytucję Zarządzającą, a tym samym mamy zapewnione finansowanie, będziemy mogli podpisać umowę realizacyjną z firmą Stadler - mówił po ogłoszeniu listy projektów Robert Stępień, prezes zarządu Kolei Mazowieckich.
Nowe pociągi, zakupione w ramach tej inwestycji będą obsługiwać między innymi trasę do Modlina.
W sumie, na dzień dzisiejszy, dofinansowanie z UE dla Kolei Mazowieckich na zakup nowych pociągów wynosi 580,25 mln złotych i stanowi 50% kosztów realizacji całej inwestycji.
/red/
Kwiatkowski z Legion16:50, 21.02.2018
0 0
Szanowni Państwo
Zwracam się z uprzejmą prośbą o zwrócenie uwagi na przestrzeganie ustalonego rozkładu jazdy pociągów przez podległe służby. Kilkakrotnie byłem w sytuacji w której pociągi w ogóle nie wyjeżdżały w trasę, a z megafonów powtarzano na okrągło komunikaty o ich 10-minutowym opóźnieniu.
W dniu dzisiejszym, tj. 20.02.2018r. o godz. 10.38 z Dworca Gdańskiego nie odjechał w swoim czasie pociąg (R90 19607) do Nasielska, ujęty w rozkładzie jazdy. Nie było żadnej informacji na dworcu i peronach o zmianie czasu jego odjazdu. Obsługa też nie informowała zdezorientowanych podróżnych. Na moją interwencję w Centrum Kierowania Przewozami PKP (CKP PKP) otrzymałem informację, że „na Dworcu Gdańskim nic się nie stało, pociągi kursują normalnie a komunikaty są podawane na bieżąco”. Było to oczywistym absurdem bo pociąg przez godzinę nie ruszył się z miejsca, a zapowiedzi o opóźnieniu nikt nie podawał. Świadczy to o braku korelacji między CKP PKP a przewoźnikiem i obsługą dworca.
Biorąc powyższe pod uwagę wnioskuję o dostosowanie rozkładów jazdy do rzeczywistości i wymuszenie na podległych służbach obowiązku przestrzegania ustalonych terminów i zachowań obowiązujących w środku Europy w 21 wieku. 16:50, 21.02.2018