Co robisz, kiedy zaczynasz jakąś działalność? Sprawdzasz choćby cenniki konkurencji. To normalne postępowanie, dzięki któremu można lepiej zbadać rynek i odkryć niezaspokojone potrzeby klientów. Kiedy przejrzysz cenniki parkingów lotniskowych, odkryjesz kilka pułapek, przez które łatwo jest wpaść w naprawdę poważne koszty.
Cena za dzień czy za całość
Najprostszym i prawdopodobnie najbardziej logicznym rozwiązaniem jest, żeby podawać ceny zawsze za cały postój. Nie zawsze jednak tak jest. Niektóre cenniki zawierają wysokość opłat za dobę. Teoretycznie łatwo odkryć taką zamianę, ale znacząco utrudnia to porównywanie realnych kosztów postoju, bo te różnią się między parkingami krótko, średnio i długoterminowymi. Jak powinien wyglądać przejrzysty, zrozumiały i uczciwy cennik, możesz zobaczyć tutaj: https://modlinparking.pl/parking/strzezony/. A ogólna rada brzmi: porównując ceny, zawsze przelicz je sobie tak, aby widzieć, jak dużo będzie kosztowało całe parkowanie.
Masz cenę za postój, ale to nie wszystko
W cenie dobrego parkingu jest wszystko, co tylko mamy do zaoferowania: postój auta, ochrona, transfer. W sumie też logiczne, prawda? I większość kierowców wychodzi z założenia, że tak podane będą ceny na wszystkich parkingach. Nie są. W paru miejscach trzeba dodatkowo zapłacić za skorzystanie z toalety, za przewóz na lotnisko i za odbiór spod terminalu po powrocie, a są i takie, gdzie zapłacić trzeba dodatkowo za sam wjazd na plac manewrowy. Na szczęście aż tak naciągane cenniki to rzadkość, pamiętaj jednak, aby zawsze upewnić się co do ewentualnych dodatkowych kosztów.
Lepsze i gorsze miejsca
Co lepszy cwaniak, otwierając parking, utwardzi lub ułoży jakąś kostkę tylko na części powierzchni, a na części będzie błoto. Oczywiście na wszystkich zdjęciach pojawia się tylko elegancko wykończony parking, a ceny są... tak, zgadłeś, za postój w błocie, w którym nawet stare Pajero nie daje sobie rady. Można oczywiście zadzwonić na parking i poprosić o miejsce w "pierwszej klasie", ale łatwo o tym nie pomyśleć, bo przecież właściciele się takim przekrętem nie chwalą. Możesz się więc nielicho zdziwić po przyjeździe na miejsce.
I to ma być płot?
Zdjęcia z internetu kłamią. Normą jest używanie zdjęć ze stocka, bo są po prostu ładniejsze, i trudno w tym upatrywać złych zamiarów, o ile tylko rzeczywistość za bardzo od tych ideałów nie odstaje. Przy jednym z parkingów na Okęciu, gdzie właściciele obiecują ogrodzony teren, w rzeczywistości jest taśma rozciągnięta między pachołkami drogowymi. Zakładając, że nie skonstruowali tam sobie pola siłowego rodem ze Star Treka, to raczej nie możesz liczyć nawet na minimum bezpieczeństwa. Oczywiście w cenniku tej wady nikt nie uwzględnił i płacisz za coś, czego tak naprawdę nie masz, tylko że na miejscu nie masz też czasu na poszukiwania innego parkingu. Patrz więc nie tylko na zdjęcia, ale także na opis parkingu, bo z niego dowiesz się więcej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz