Od wielu już lat mieszkańcy Legionowa, jak i całego powiatu legionowskiego skarżą się na stałą obecność dzików na terenach zabudowanych. Zgłoszeń o obecności tych zwierząt na ulicach jest tak wiele, że dzik mógłby się z powodzeniem stać oficjalnym zwierzakiem czy to miasta, czy nawet całego powiatu. Niektórzy patrzą na nie z przymrużeniem oka, inni panicznie się ich boją. Nie ulega jednak wątpliwości, że tam gdzie są ludzie, dzików być nie powinno. Władze samorządowe powiatu legionowskiego twierdzą, że od kilku tygodni prowadzą zaostrzoną "politykę antydzikową". Na czym ona polega?
Po ostatnich incydentach z dzikami spacerującymi po ulicach Legionowa, władze samorządowe postanowiły w końcu coś z tym fantem zrobić. Na terenie Legionowa ustawiono już jedną odłownię dla tych dzikich zwierząt. Wkrótce mają pojawić się kolejne. - Zamierzamy kupić więcej odłowni, aby odłów można było realizować w kilku miejscach jednocześnie, tam, gdzie będzie to potrzebne. Starosta rozpoczął rozmowy z Kołami Łowieckimi, aby odłowione dziki przewozić w inne miejsca, odpowiednio oddalone od powiatu legionowskiego, co ma zapobiec ich powrotowi na teren powiatu po odłowieniu. Otrzymaliśmy już deklaracje od myśliwych, którzy zobowiązali się pomóc w przewiezieniu dzików w odpowiednie miejsca. Działania te będą podejmowane w ramach kompetencji przyznanych starostom, zapisanych w art. 45 ust. 3 ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie, który mówi, że w przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odłowie lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny - czytamy w komunikacie Starostwa Powiatowego w Legionowie, który otrzymaliśmy od Joanny Kajdanowicz, rzecznika prasowego starostwa.
Czy odłownie to dobry pomysł?
Z informacji uzyskanych od Tamary Mytkowskiej, rzecznika prasowego legionowskiego ratusza wynika, że dziki do ustawionej na terenie miasta odłowni są wabione zapachem zakupionej kukurydzy. Okazuje się jednak, że odłownia nie spełnia swojego zadania tak jak powinna. Mieszkańcy, którzy obserwują ją na co dzień informują naszą redakcję, że dziki, owszem czasem do niej wchodzą, ale po zjedzeniu kukurydzy po prostu bez problemu ją opuszczają. Przy takim działaniu sprzętu łowieckiego może okazać się, że odłowienie dzików z terenu Legionowa może być bardzo trudne. Warto przy okazji wspomnieć, że zgodnie z założeniami starosty legionowskiego z terenu Legionowa w najbliższym czasie powinno być odłowionych i przewiezionych w inne miejsce 10 sztuk dzików.
Co mieszkańcy myślą o dzikach?
Kilka tygodni temu na naszej tablicy Facebook-owej przetoczyła się dyskusja o dzikach spacerujących po Legionowie. Poniżej wybrane komentarze:
zbulwersowani13:12, 23.12.2015
0 0
Serock nie reaguje wcale totalna olewka 13:12, 23.12.2015