Zamknij

Legionowo: Wojna władzy z niezależnymi mediami

12:20, 12.12.2016 Aktualizacja: 15:34, 12.12.2016
Skomentuj

Należąca do miejskiej spółki KZB Legionowo, finansowana z publicznych pieniędzy, "Gazeta Miejscowa" po raz kolejny zaatakowała niezależne media. Dziennikarze będący "na garnuszku" ratusza mają za złe redakcji najstarszego lokalnego tygodnika "Mazowieckie To i Owo", że ci napisali serię artykułów o wątpliwościach co do pracy prezydenta i starosty, dotyczących sprzedaży należących do gminy nieruchomości. "Miejscowa" twierdzi nawet, że "to To i Owo" aferę tę wymyśliło, opisało i jeszcze zawiadomiło prokuraturę. Zupełnie innego zdania jest redaktor naczelny "Mazowieckiego To i Owo". - Nigdy nie wprowadziliśmy czytelników w błąd - mówi Portalowi Legio24.pl Maciej Lerman, który jednocześnie informuje, że redakcja jego gazety przygotowuje już odpowiedź na absurdalny tekst opublikowany w "Miejscowej".



Wydawana przez należącą do Urzędu Miasta spółkę KZB Legionowo "Gazeta Miejscowa" nie po raz pierwszy wzięła się za dyskredytowanie działalności niezależnych mediów, funkcjonujących na terenie Legionowa. Ulubionym "chłopcem do bicia" jest bez wątpienia jedyna, uważana za opozycyjną gazeta drukowana, a mianowicie "Mazowieckie To i Owo". Dzieje się tak dlatego, że jej dziennikarze nie boją się rzetelnie opisywać kulisów sprawowania władzy przez ekipę prezydenta Smogorzewskiego. Sumiennie, nie zważając na "niesprzyjający klimat polityczny" przyglądają się pracy organów administracji samorządowej i jeśli wykryją choćby cień podejrzeń co do przejrzystości ich działań, nie wahają się poinformować o tym czytelników. Tak było między innymi w sprawie "afery" dotyczącej sprzedaży miejskich nieruchomości i to za cykl artykułów poświęconych tej kwestii tym razem dostało się niezależnym dziennikarzom od będącej "na garnuszku ratusza" Gazety Miejscowej.

Autor żenującego w stylu i treści artykułu opublikowanego w "Gazecie Miejscowej" zarzuca redakcji "Mazowieckiego To i Owo" kłamstwo. W swych oskarżeniach kierowanych wobec najstarszego legionowskiego tygodnika posuwa się nawet do twierdzenia, że tak zwana "afera działkowa" została przez dziennikarzy najpierw wymyślona, potem opisana, a na koniec zgłoszona do prokuratury. Co na te oskarżenia redaktor naczelny "To i Owo", Maciej Lerman? - "Gazeta Miejscowa" zarzuca nam w swoim artykule kłamstwo, a tymczasem to właśnie oni kłamią. Nie ma choćby ziarna prawdy w artykule "To i Owo kłamie!", który ukazał się w ostatnim numerze. Zastanawiamy się nad różnymi odpowiedziami na ten artykuł, od wysłania żądania sprostowania do bardziej restrykcyjnych działań. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - mówi portalowi Legio24.pl Maciej Lerman, redaktor naczelny "Mazowieckiego To i Owo".

Za artykułem stoi rzecznik ratusza?


Artykuł "To i Owo kłamie!", opublikowany w "Gazecie Miejscowej" został podpisany pseudonimem. Dziennikarze mają prawo go używać i jest to dość często stosowana praktyka, nie budząca w zasadzie sprzeciwu. Gdy jednak treść tego artykułu porusza opinię publiczną powstaje pytanie, kto za tym stoi? W Legio24.pl nie zamierzaliśmy drążyć tego tematu, ale tuż po publikacji "Miejscowej" dostaliśmy zgłoszenie na Facebook-u, że autorem tekstu ma być nie kto inny, jak sama rzecznik ratusza, Tamara Mytkowska. - Ja nawet chciałam się spotkać z tą dziennikarką i wysłałam taką prośbę w komentarzu, ale w odpowiedzi mnie zablokowano - pisze do naszej redakcji jedna z mieszkanek Legionowa, która nie stroni od aktywności społecznej. - Moim zdaniem to jest po prostu Mytkowska, dodaje. Jakby na potwierdzenie tych słów, w internetowym wydaniu "Miejscowej" znajdujemy zrzut ekranu z poczty e-mailowej rzeczniczki ratusza. Obrazek, który miał podnieść wartość merytoryczną artykułu być może przyczynił się właśnie do zdemaskowania jego autorki.

Aktualizacja, godz. 15:20

Tamara Mytkowska w mailu przesłanym do naszej redakcji zaprzecza jakoby była autorką tekstu "To i Owo kłamie!" zamieszczonego w ostatnim numerze Gazety Miejscowej. Rzecznik ratusza uznała przy okazji, że wzmianka jej dotycząca godzi w jej dobra osobiste i zażądała jej usunięcia tradycyjnie już pod groźbą "podjęcia odpowiednich kroków prawnych" - o czym Czytelników rzetelnie informujemy.

Zaznaczamy jednocześnie, że rzeczona wzmianka (powyżej) pojawiła się w naszym artykule, ponieważ właśnie na taki stan rzeczy zwracali nam uwagę Czytelnicy. Nie widzimy powodu, by przemilczeć te podejrzenia.

Czuli na swoim punkcie


"Gazeta Miejscowa" po serii wpadek, z których najgłośniejsze to wyzywanie starszych osób od ORMO-wców, czy próby zdyskredytowania Stowarzyszenia Legionowskich Lokatorów w artykule "Trybuni z kanapy", jak widać nie odrobiła lekcji. Albo to głupota, albo zbyt duża pewność siebie, wynikająca z zależności od obecnego układu władzy. Co dziwne, redakcja gazety tak chętnie obrażająca, poniżająca i dyskredytująca niezależność i lokalną inicjatywę, sama jest bardzo czuła na krytykę. Kiedy w Legio24.pl opublikowaliśmy artykuł "Legionowo: Propaganda na weekend, czyli kolos na glinianych nogach", który w sposób krytyczny odnosił się do treści publikowanych w "Miejscowej", to natychmiast otrzymaliśmy na naszego e-maila żądanie usunięcia artykułu wraz z groźbą skierowania przeciwko nam sprawy na drogę postępowania sądowego.

Nie można oprzeć się wrażeniu, że władze Legionowa za wszelką cenę, chcą siłą zdusić rodzący się opór społeczny wobec ich poczynań. Brak transparentności, kolesiostwo i wręcz komunistyczny styl walki z opozycją stają się już bardzo widoczne i budzą uzasadniony sprzeciw. Negatywnych zmian w wizerunku układu rządzącego miastem nie da się już odwrócić i nie pomoże już poniżanie i zastraszanie opozycji oraz niezależnych mediów. Czasy, kiedy Smogorzewski zdobywał urząd prezydenta miasta ogromną przewagą głosów już nie wrócą. I pora na to najwyższa.

Parafrazując tekst z "Gazety Miejscowej" u nas także nie ma niejasności. My także czujemy niesmak... tylko z innego powodu.

/red/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

JacekJacek

0 0

Cos nerwy puszczają pisarczykom Romana i Tamarze 18:43, 12.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

LegionowianinLegionowianin

0 0

"Tamara Mytkowska w mailu przesłanym do naszej redakcji zaprzecza jakoby była autorką tekstu “To i Owo kłamie!” zamieszczonego w ostatnim numerze Gazety Miejscowej"

- Już radziecki dyplomata Gorczakow stwierdził "Nie wierzę w niezdementowane informacje" :)

Pani Tamara powinna więcej czytać o radzieckiej propagandzie, a nie tylko nieudolnie ją kopiować :) 20:11, 12.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlbinaAlbina

0 0

To i owo jest szczekaczką byłego prezydenta nieudacznika. Nigdy nic dobrego o nikim nie napisali ! Niech sobie przypomną ten różowy dach liceum a potem krytykują innych. Starzy legionowianie pamiętają legionowo Kicmana 21:50, 12.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcinMarcin

0 0

Tamara na naszych oczach pogrąża sie dzień za dniem. Żenujące Tamaro, wszystkiego sie spodziewałem, na zwykłą głupotę zareagowałbym śmiechem, ale tu szwy sie prują i wychodzi totalna amatorka. 23:20, 12.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%