Legionowo: KZB inwestuje, ale chce pieniędzy od miasta

Należąca do Urzędu Miasta spółka komunalna KZB Legionowo przygotowuje się do wakacyjnego sezonu remontowego w szkołach. Na wykonanie inwestycji chce jednak pieniędzy od miasta. Najprawdopodobniej już w maju radni podejmą w tej sprawie odpowiednią uchwałę. Jeśli zgodzą się na dofinansowanie, to na konto KZB wpłynie 150 tys. złotych.



Na stronie internetowej legionowskiego Biuletynu Informacji Publicznej pojawił się projekt uchwały podwyższającej kapitał zakładowy KZB Legionowo o 150 tys. złotych. Zdaniem podpisanego pod nim zastępcy prezydenta Miasta Legionowo Marka Pawlaka dodatkowe pieniądze mają wspomóc miejską spółkę w przeprowadzeniu trzech dużych inwestycji realizowanych na terenie szkół prowadzonych przez samorząd:

•  modernizacja i wymiana nawierzchni na kostkę betonową, doposażenie w urządzenia patio szkolnego w Zespole Szkół nr 3 przy ul. W. Broniewskiego 7 - 50.000,00 zł (słownie: pięćdziesiąt tysięcy złotych),


•  rewitalizacja środowiskowego patio na terenie szkoły - wymiana nawierzchni z płyt betonowych na kostkę brukową w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 przy ul. Królowej Jadwigi 11 - 50.000.00 zł (słownie: pięćdziesiąt tysięcy złotych),


•  modernizacja i wymiana nawierzchni na kostkę betonową, doposażenie w urządzenia patio szkolnego w Szkole Podstawowej nr 7 przy ul. ul. Królowej Jadwigi 7 - 50.000,00 zł (słownie: pięćdziesiąt tysięcy złotych).

Spółka miejska tylko wtedy, kiedy jej wygodnie

Wystąpienie przez KZB do ratusza z prośbą o dofinansowanie może dziwić. Nie dlatego, że inwestycje nie są warte wykonania, ale przede wszystkim dlatego, że spółka zazwyczaj wykazuje się dużą samodzielnością i z reguły odcina się od faktu bycia własnością ratusza, czyli co do zasady wszystkich podatników. Niejednokrotnie jej kierownictwo dawało temu wyraz odmawiając informacji na temat swojej działalności. Pytani o transakcje przeprowadzone przez spółkę jej przedstawiciele wyjątkowo często zasłaniali się "tajemnicą przedsiębiorstwa" informując przy okazji, że spółka choć należy do miasta jest samodzielnym podmiotem podlegającym wyłącznie prawu spółek handlowych. Czynili to i czynią w dalszym ciągu, nie zważając na orzecznictwo sądów administracyjnych, które wprost mówi, że spółki będące własnością lub współwłasnością jednostek samorządu terytorialnego powinny udzielać mediom i mieszkańcom wyczerpujących informacji o swojej działalności oraz udostępniać dokumenty związane z tą działalnością.

Skąd więc teraz, przy tej całej samodzielności KZB Legionowo, prośba o dofinansowanie? Czy spółka zarządzająca miejskimi nieruchomościami, prowadząca również działalność komercyjną i to całkiem pokaźną nie odłożyła sobie pieniędzy na realizację statutowych działań? Czy mieszkańcy Legionowa, ze swoich podatków powinni ją dofinansować? Czy te pieniądze z chwilą przekazania na konto KZB nie będą już poza jakąkolwiek kontrolą społeczną, a pytania skierowane do spółki dotyczące ich wydatkowania zostaną skwitowane słynnym już powołaniem się na tajemnicę przedsiębiorstwa?

Mieszkańcy Legionowa oraz opozycyjni radni powinni powiedzieć władzom miasta stanowcze "nie" w kwestii dofinansowywania miejskiej spółki, której działalności nie można w łatwy sposób skontrolować, która nie chce udostępniać wszystkich swoich dokumentów finansowych zasłaniając się tajemnicą handlową. Trzeba przy tym zaznaczyć, że KZB zarządza przecież mieniem publicznym i realizuje publiczne cele za publiczne pieniądze. Patologia odcięcia mieszkańców od dokładnej informacji na temat finansów spółki i jej bieżącej działalności, w tym zawieranych przez nią umów prowadzi do niedopowiedzeń i budzi uzasadniony sprzeciw.

Pełną kontrolę nad spółką KZB - pośrednio przez mianowanego przez siebie prezesa - posiada Prezydent Legionowa Roman Smogorzewski.

/red/

O kontrowersjach przy sprzedaży miejskich gruntów przez KZB można przeczytać między innymi tutaj:

• Legionowo: Działka przy stadionie poszła za milion. Zapłacą ratalnie


• Legionowo: Sprzedaż działki przy stadionie pod lupą prokuratury


• Legionowo: Działka przy stadionie solą w oku urzędników