W miniony weekend w całym kraju zamknięto większość sklepów z dopalaczami. Zaplombowane są także legionowskie "smart shopy". Miejmy nadzieję, że na zawsze.
Inspektorzy sanitarni w asyście Policji wkroczyli do wszystkich sklepów z "dopalaczami", ta kontrola to skutek decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie wycofania z obrotu dopalacza o nazwie Tajfun oraz wszystkich podobnych wyrobów mogących zagrażać życiu i zdrowiu ludzi. Inspektorzy sanitarni wręczali sprzedawcy lub właścicielowi sklepu decyzję zakazującą obrotu hurtowego i detalicznego tych produktów. Wszystkie specyfiki, które znajdowały się w sklepie zostały zabezpieczone przez sanepid, sklepy plombowano a właścicieli lub sprzedawców pouczono, że za niewykonanie decyzji inspektorów grożą kary nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Inspektorzy pobierali także próbki innych sprzedawanych w sklepach środków.
Przypominamy, że Legionowo też otwarcie sprzeciwiało się legalnemu obrotowi dopalaczami na terenie miasta. Z inicjatywy radnych zrzeszonych w klubie Porozumienie Samorządowe, Rada Miasta podjęła uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec jawnej obecności środków halucynogennych w mieście, a w ubiegłym tygodniu odbyła się debata na temat zagrożeń, jakie niosą za sobą te specyfiki. Podczas spotkania starosta Jan Grabiec zauważył, że tylko pozornie rząd nic w tej sprawie nie robi, że tak naprawdę sytuacja może się zmienić w ciągu zaledwie jednej nocy. Na przykładzie minionego weekendu widać, że miał rację.
Według GIS na terenie całego kraju sanepid skontrolował w sobotę 1645 miejsc, w których sprzedawane są "dopalacze"; zamknięto 797 z nich. W akcji uczestniczyło kilkuset inspektorów sanitarnych i około trzech tysięcy policjantów.
(źródło: UM Legionowo, foto: UM Legionowo)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz