Zamknij

Deszcz meteorytów pod Pułtuskiem - 145 lat temu

12:00, 16.02.2013 Aktualizacja: 11:22, 17.02.2013
Skomentuj

Jak zapisano w ówczesnych gazetach, około godziny 19 na niebie ukazała się ognista kula o jasności większej, niż Księżyc w pierwszej kwadrze. Przelot bolidu, który poruszał się z zachodu na wschód ciągnąc za sobą białawy, zakrzywiony ogon obserwowano na terenie całej dzisiejszej Polski i nawet jeszcze dalej - np. w Królewcu i we Lwowie.



fot. sxc.hu

W Pułtusku i jego okolicach wspomniane zjawisko było jeszcze bardziej imponujące. Ognista kula powiększała się i jaśniała, w końcu jej światło stało się tak jaskrawe, że raziło oczy. Gdy zgasło, rozległ się potężny, długi grzmot, po których nastąpiła seria odgłosów przypominających strzały karabinowe lub grę na werblu. Następnego dnia rano mieszkańcy wsi położonych na wschód Pułtuska znaleźli na śniegu wiele czarnych kamieni. Zebrano ich kilka tysięcy, ale pewne jest, że było ich znacznie więcej - prawdopodobnie blisko 70 tysięcy.

Prawie dziewięć ton odłamków

Spadek meteorytów w okolicach Pułtuska był największym odnotowanym deszczem meteorytowym w historii. Jak oceniają specjaliści z wydziału geologii Uniwersytetu Warszawskiego, kamienne odłamki, które zasypały obszar 127 kilometrów kwadratowych, miały łączną masę 8863 kg. Większość z nich stanowiły kilkugramowe okazy, lecz niektóre były naprawdę duże: największy meteoryt ważył 9095 gramów.

Skąd się wzięły?

Meteoryty pułtuskie, których największa kolekcja znajduje się w pułtuskim Muzeum Regionalnym, należały do najpowszechniejszej grupy meteorytów, jakimi są tzw. chondryty zwyczajne. Analiza składu chemicznego tych meteorytów doprowadziła naukowców do wniosku, że są one odłamkami liczącej 185 kilometrów średnicy planetoidy Hebe (szóstej z odkrytych planetoid - odnalazł ją pruski astronom-amator Karl Ludwig Hencke w dniu 1 lipca 1847 roku w Drezdenku), która krąży w na tyle bliskiej części pasa planetoid, że odłupane od niej na skutek zderzeń z innymi ciałami niebieskimi kawałki mogą łatwo trafiać w pobliże naszej planety.

Na szczęście bez ofiar

Ponoć w roku 1490 deszcz meteorytów, jaki runął na miasto Qingyang (lub, jak kto woli, Ch`ing Yang) w prowincji Shaanxi w Chinach, zabił ponad 10 000 ludzi*. Tego sensacyjnego odkrycia dokonał chiński astronom Jin Zhu przeglądając stare kroniki. Wspomniana katastrofa została opisana w dziesięciu z nich. Również niektóre z meteorytów, jakie spadły na wschód od Pułtuska, miały na tyle dużą masę, że trafienie którymś z nich mogłoby się skończyć dla człowieka tragicznie. Na szczęście jednak, nic takiego się nie stało - deszcz meteorytowy, jaki zaobserwowano w okolicach Pułtuska 30 stycznia 1868 r. był po prostu pięknym, imponującym zjawiskiem astronomicznym.

/Bartłomiej Kozłowski/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%