Białe jest białe: Pot urzędnika

Uffff, jak gorąco..... narzekać, czy nie narzekać? Wszystko zależy od aktualnej sytuacji. Jeśli spędzasz upojny przedłużony weekend nad jeziorem albo urlop nad Bałtykiem, upał będzie właśnie tym, co tygrysy lubią najbardziej. Gorzej, jeśli w czasie tego upału musisz siedzieć za biurkiem i obrabiać niekończące się kilometry dokumentów, spotykać z mniej lub bardziej życzliwymi klientami, z miło przyklejonym do oblicza uśmiechem. Najgorzej, jeśli to wszystko musisz wykonywać w pomieszczeniu o temperaturze zbliżonej do 40°C. Niemożliwe? A jednak...

Taka właśnie temperatura panuje w większości urzędniczych pokoi w legionowskim ratuszu, kiedy na dworze zaczynają się prawdziwie letnie upały. Może trudno w to uwierzyć, patrząc na nowoczesną bryłę budynku, błyszczącą szklanymi powierzchniami na elewacji, ale ten cud architektury został zaprojektowany i wybudowany bez systemu klimatyzacji. No, może warto uściślić, że w kilku pomieszczeniach "klima" jednak została zamontowana, ale o tym za chwilę.

Jak to się stało? Ano tak, że inwestor (czytaj: prezydent miasta) postanowił w ramach oszczędności opuścić ten jakże nieważny detal i zafundować swoim pracownikom dodatkowe atrakcje w letnie miesiące, w postaci przylepiających się do ciała ubrań, potu cieknącego ze wszystkich możliwych porów skóry, zawrotów i bólów głowy oraz stanów zapalnych uszu i zatok od siedzenia w nieustannym przeciągu. W swoim gabinecie oraz w pokojach najwyższego kierownictwa i rady miasta klimatyzacja została zainstalowana, wprowadzając tym samym zgrabny podział na urzędników ważnych i zasługujących na normalne warunki pracy oraz nic nieznaczącą resztę, która z zaciśniętym zębami zniesie wszystko bez szemrania.

Dochodzą jednak słuchy, że w najbliższych miesiącach upragniona klimatyzacja zostanie jednak zainstalowana w ratuszu. Miasto jakoś na swojej stronie newsa nie zamieściło. Ta wiadomość wzbudziła zrozumiałą wśród umęczonych pracowników euforię i święte oburzenie reszty legionowskiego społeczeństwa. Jakże to? Urzędnikom ma być w pracy... normalnie? Chyba im się poprzewracało w tej części ciała, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Za nasze będą sobie luksusy fundować! Trudno się właściwie dziwić, że mieszkańcy nie wykazują empatii w stosunku do ratuszowej gawiedzi, skoro najjaśniej nam panujący prezydent uważa swoich pracowników za sort gorszej kategorii. Świadczy o tym choćby arogancja, z jaką pozbawił ludzi na wiele lat normalnych warunków pracy w upały, tłumacząc to obłudnie oszczędnościami w budżecie miasta.

Czy przy 30 mln zł wydatków na budowę ratusza niewiele ponad 360 tys. zł (czyli ciut więcej niż 1%) to była aż tak znacząca oszczędność, dla której warto było narażać swoich pracowników na uciążliwe wysokie temperatury i niepotrzebne choroby? Ile kosztował spadek wydajności pracy urzędników w lecie przez te 9 lat? Jaki byłby koszt montażu klimatyzacji podczas budowy ratusza - czy nie przypadkiem niższy niż łącznie wydane dotychczas 220 tys. na montaż klimatyzacji w sali widowiskowej, sali konferencyjnej i sali ślubów oraz zaplanowane 367 tys. w pozostałej części urzędu? Dlaczego w ramach oszczędności prezydent Smogorzewski nie zrezygnował z klimatyzacji również we własnym gabinecie?

Zanim wpiszecie pełen oburzenia komentarz na temat urzędniczych luksusów, wyślijcie proszę powyższe pytania do prezydenta i poczekajcie cierpliwie na odpowiedź.

/Plotkara/

Od redakcji:
Białe jest białe to nowy cykl felietonów w Legio24.pl, które poruszają trudne i często kontrowersyjne tematy, prosto z naszego lokalnego - ale nie tylko - podwórka. Zachęcamy do przesyłania Państwa uwag i przemyśleń na tematy poruszane w felietonach na adres [email protected]