Zamknij

Autyzm nie jest zaburzeniem zmysłów

06:01, 12.02.2016 Aktualizacja: 07:44, 12.02.2016
Skomentuj

Nawet dzisiaj, gdzie wydawałoby się, że autyzm nie jest zjawiskiem nowym i jak donoszą najnowsze dane epidemiologiczne, bardzo częstym (częstość występowania zaburzeń ze spektrum autyzmu (ASD) to 1/68), są tzw. specjaliści, którzy twierdzą, że autyzm to zaburzenie zmysłów. Autyzm wg ICD 10 (międzynarodowy system diagnozy opracowany przez WHO) to całościowe , rozległe zaburzenie rozwojowe charakteryzujące się licznymi nieprawidłowościami w rozwoju, uwidaczniającymi się przed ukończeniem trzeciego roku życia w co najmniej jednym z następujących obszarów:

  • nieprawidłowości ujawniające się w interakcjach społecznych,
  • dysfunkcje w komunikacji,
  • zaburzenia w zachowaniu, objawiające się: sztywnymi wzorcami zachowań, aktywności i zainteresowań.
Skutki ASD są najczęściej poważne i długotrwałe. Dzieci z ASD potrzebują o wiele więcej wsparcia i oddziaływań terapeutycznych niż dzieci z innymi zaburzeniami. Poziom stresu doświadczany przez rodziny osób z autyzmem jest większy niż ten doświadczany przez rodziny dotknięte innymi zaburzeniami. Koszt społeczny w USA na osobę autystyczną w ciągu długości jej życia szacuje się na 3 200 000 USD. Koszty te mogą być zredukowane o 65% dzięki efektywnej, wczesnej interwencji terapeutycznej. Ponad 50 letnie doświadczenia i badania naukowe pokazują, iż jedną z najbardziej efektywnych terapii jest terapia behawioralna. Terapia behawioralna jest rekomendowaną metodą oddziaływań w pracy z osobami z zaburzeniami autystycznymi. Niestety, ASD jest także magnesem dla niesprawdzonych oddziaływań. Około 1/3 diagnozowanych dzieci jest poddawana takim oddziaływaniom (do 75% w czasie procesu terapeutycznego). Towarzystwo do spraw Nauki w Terapii Autyzmu (ASAT) mówi, że oddziaływania behawioralne i edukacyjne są rekomendowane do pracy z osobami z autyzmem. Wśród ww. oddziaływań, te wywodzące się ze Stosowanej Analizy Zachowania są najbardziej skuteczne. Wczesna, intensywna terapia behawioralna jest efektywna w zwiększeniu poziomu IQ podopiecznych oraz prowadzi do rozwinięcia przez nich dużej liczby zachowań adaptacyjnych. Profesjonaliści pracujący z dziećmi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu powinni wiedzieć, jakie są rekomendacje, popierać metody naukowo sprawdzone i korzystać z tego typu oddziaływań oraz opierać się "kuszącym" ofertom pseudo-naukowym. Rodzice podopiecznych powinni wymagać od terapeutów odpowiedzialności, sprawozdawczości i obiektywnych danych potwierdzających postępy czynione przez ich dzieci w terapii. Dlaczego niesprawdzone oddziaływania takie jak: integracja sensoryczna, zooterapia, arteterapia, trening integracji słuchowej (AIT, Metoda Tomatisa) są tak popularne? Przyczynia się do tego zbyt mała wiedza specjalistów na temat standardów światowych w terapii dzieci z autyzmem. Rodzice nie są przez nich informowani, że dana "terapia" oferowana dzieciom nie ma solidnych podstaw naukowych, oparta jest na przestarzałych teoriach funkcjonowania układu nerwowego lub nie gwarantuje osiągnięcia postępów w funkcjonowaniu podopiecznego. Inwestując w niesprawdzone formy terapii dziecka ASD, rodzice tracą nie tyko ogromną sumę pieniędzy, ale też cenny czas, który nie prowadzi do nabywania przez dziecko nowych umiejętności. Problemem jest także mały dostęp do specjalistów. W Warszawie istnieją tylko dwa ośrodki behawioralne: Scolar i Krok po Kroku. Chcielibyśmy, aby standardy światowe obecne były także w Legionowie. W Legionowie przy ul. Krakowskiej 14 istnieje Centrum Terapii przy Akademii Rozwoju www.autyzm-legionowo.pl gdzie pracujemy z dziećmi z autyzmem wyłącznie w oparciu o metody behawioralne. Pracujemy pod superwizją superwizorów z fundacji Scolar.

Katarzyna Zatoń psycholog kliniczny, analityk zachowania

  Zachęcam do przeczytania: /art. sponsorowany/

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

RenataRenata

0 0

Terapia behawioralna jest tylko jedną z metod pedagogiki specjalnej w terapii dzieci autystycznych .
Inne nie mają podstaw naukowych, a ta akurat ma naukowe podstawy?
Dobrze, że istnieje szeroki wachlarz oddziaływań pedagogicznych , pozwalających dobierać te spośród nich, które w optymalny sposób służą wspomaganiu rozwoju bardzo różniących się od siebie dzieci.
W ciągu wielu lat pracy przekonałam się, że te potyczki: która metoda, który nurt, styl pedagogiczny jest lepszy, który gorszy są pozbawione sensu.
I te szufladki dzieci w obrębie których mamy posługiwać się wybranymi metodami to też bezsensowne działanie mim zdaniem.
Istotne są objawy zaburzeń u dziecka, jego rzeczywiste trudności- do nich dobieramy takie sposoby , które warunkują nam sukces na tym polu, u tego konkretnego dziecka.
Każdy pedagog specjalny zna psychologię rozwojową , okresy, etapy rozwojowe Piageta.W oparciu o jego spuściznę mamy określone poziomy rozwojowe: zmysłowy, poznawczy, odkrywczo- badawczy, abstrakcyjno symboliczny. W obrębie danego poziomu ćwiczymy odpowiednie umiejętności dziecka odpowiednimi sposobami, metodami, technikami- dobierając je do bardzo odmiennych możliwości i zasobów dzieci.
Ta znajomość i obserwacja dziecka wyznacza nam drogę postępowania z nim. Czy równocześnie z integracją sensoryczną Jean Ayres należy przekreślić sensomotorykę Piageta? ( bo rozumiem, że chyba u małych, opóźnionych rozwojowo dzieci autystycznych na pierwszym etapie ćwiczymy zmysły i je integrujemy, usprawniamy ruchowo jak każde inne dziecko nawet to o niezaburzonym rozwoju żeby wkroczyć z dzieckiem w poziom poznawczy u móc je uczyć bardziej ambitnych , złożonych zadań?
Każdy z nas zna psychologię społeczno- wychowawczą, kliniczną.
Uczymy poprzez zabawę, z wykorzystaniem ruchu, śpiewu, tańca, gry na instrumentach, stosując różne techniki malarskie rozwijamy koordynację zmysłów, manipulacje, praksje, konstrukcje, myślenie w działaniu, uczymy nawiązywania relacji społecznych, tworzymy więzi , kształtujemy obraz samego siebie w kontaktach, na tle innych współdziałających z dzieckiem ludzi, poprzez zabawy tematyczne ( zabawy w role), kształtujemy umiejętności społeczne, samoobsługowe. W trakcie tych wszystkich działań można by powiedzieć stosujemy wiele metod: można by powiedzieć, że integracji sensorycznej, arteterapii, Montessori, Sherborne, Orffa.
Pomijając różne profile zmysłów u dzieci są różne zainteresowania, słabe, mocne strony, różny stopień zdolności różnych funkcji, Są dzieci zahamowane, nieśmiałe, nadpobudliwe, dzieci opozycyjne, dzieci rozpychające się łokciami i dzieci nadwrażliwe na wszelaką krytykę i dezaprobatę (dzieci autystyczne nie są identycznymi składnikami szufladki dzieci autystycznych).
Z tego co tu przeczytałam wynika, że jedyną (monopol) skuteczną metodą jest metoda behawioralna, że jest to jedyna metoda naukowa.
Teraz jest to jedyna metoda naukowa? Bo aktualne wyniki badań przekreśliły inne metody?
A jakie wyniki badań naukowych potwierdziły skuteczność metody behawioralnej? Istnieją jakiekolwiek podstawy naukowe, żeby określać skuteczność metody behawioralnej na tak, a arteterapii na nie?
A istnieją podstawy naukowe do realizacji w szkole lekcji wychowania fizycznego, muzyki, plastyki?
Dlaczego funkcjonują szkoły muzyczne, akademie muzyczne, akademie sztuk pięknych?
Ma to jakieś podstawy naukowe?
Istnieją jakieś dowody naukowe jak wychowywać dziecko, żeby było szczęśliwe, w miarę samodzielne, skuteczne w swoim działaniu, mądre, dobre?
Jak wychowywać dziecko, które potrafi kochać ? Istnieje na to jakaś metoda o niepodważalnych dowodach naukowych?

Jeszcze nie tak dawno behawioryści traktowali jako pewnik wzmocnienia, konsekwencje.
Obecnie Jessica Minahan opisując analizę ABC przekonuje , że wzmocnienia nie działają.
Dlaczego metoda behawioralna może ewoluować i niezmiennie być jedyną i najlepszą?
Nie podoba mi każde podejście, które traktuję na I miejscu w stosunku do wszystkim dzieci jedną uniwersalną metodę, czy styl wychowawczy.
Jest to wg mnie podejście błędne i nieuczciwe. Bardzo wąskie, zbyt wąskie , żeby wychodzić z nim do jakiegokolwiek człowieka.
Takie wypieranie innych, żeby podkreślić własną ważność jest moim zdaniem bardzo nie w porządku w stosunku do wielu bardzo zasłużonych twórców metod pedagogiki specjalnej jak np: Korczak, Grzegorzewska, Montessori, Olechnowicz, Pisula, Orff... psychologów, humanistów, którzy z wielkim zaangażowaniem przygotowali nam grunt, podłoże do rozwoju dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Co siejemy i jak do tego podłoża to już sprawa indywidualnych potrzeb i możliwości każdego dziecka.
Renata 00:56, 07.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

RenataRenata

0 0

"Autyzm nie jest zaburzeniem zmysłów"- rzeczywiście autyzm nie jest zaburzeniem funkcjonowania zmysłów?
Z czego wynika to twierdzenie? Bo tak traktuję to zdanie- nie jako hipotezę, a twierdzenie.
Każde twierdzenie ma dowód. Jaki jest dowód tego twierdzenia? (potwierdzony naukowo przez neurobiologów? .
"... rozległe zaburzenie rozwojowe charakteryzujące się licznymi nieprawidłowościami w rozwoju..." te liczne nieprawidłowości na pewno nie obejmują między innymi zaburzeń funkcjonowania zmysłów, brakiem, złą integracją różnych funkcji dziecka autystycznego?
Moja koleżanka (psycholog, po kursie behawioralnej, pracuje od wielu lat między innymi metodą behawioralną , jest wykładowcą od lat na wyższej uczelni i niezmiennie praktykiem- terapeutą dzieci autystycznych wyraziła się (w tym roku) : "wszystkie dzieci autystyczne mają zaburzenia SI, ale nie wszystkie dzieci z zaburzeniem SI mają autyzm."

I kolejna sprawa- dlaczego dzieci autystyczne wykazują zaburzenia komunikacji? (jeden z punktów triady).
Co może na to wpływać? Co jest niezbędne do rozwoju u dziecka komunikacji (nawet alternatywnej?)
Ja widzę pewną analogię między pierwszą, a drugą sprawą. A zmysły, ich integrację rozpatruję bardzo szeroko, bo to moim zdaniem bardzo szeroki temat.
Wiele lat temu pojawił się temat krytyki metod stosowanych w Polsce : Domana, Kinezjologii Edukacyjnej, pojawiły się wtedy doniesienia na temat niehumanitarnych praktyk "kocowania "dzieci w ramach ćwiczeń SI.
Ale czy może być to powodem aż takiej generalizacji? Takie jednostkowe zachowania pewnych niekompetentnych osób mogą być to powodem aż takiej generalizacji? Niszczenia całej metody, nad którą ktoś długo pracował ? Twierdzenia, że dzieci autystyczne nie mają problemów z funkcjonowaniem zmysłów i ich integracją?
Praca ze zmysłami i ich integracją u dzieci autystycznych jest zbędna?
Gdyby tak było, byłoby wspaniale. Wynika, że ich wszystkie zmysły działają, koordynują się prawidłowo. Są to dzieci gotowe do rozwoju funkcji poznawczych, rozwoju mowy. 01:52, 07.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%