Zamknij

Wieliszew od podszewki - list Mieczysława Berdowskiego

11:14, 17.09.2014 Aktualizacja: 11:25, 17.09.2014
Skomentuj

Mieczysław Berdowski, działacz z Michałowa-Reginowa, przesłał do naszej redakcji list, w którym komentuje wypowiedzi radnego Edwina Zezonia, opublikowane na łamach Portalu Legio24. Pan Mieczysław opowiada o początkach współpracy z radnym oraz o wydarzeniach, które były przyczyną konfliktu pomiędzy nim a Zezoniem. Tłumaczy również z jakiego powodu wystąpił do Rady Gminy Wieliszew o zbadanie sprawy miejsca zamieszkania Edwina Zezonia.

ODPOWIEDŹ NA INSYNUACJE EDWINA ZEZONIA W WYWIADZIE ZAMIESZCZONYM NA ŁAMACH LEGIO 24 Z DN.9.09.2014 R

To jest długa historia, której dokładne przedstawienie nie zmieściło by się w żadnym wywiadzie prasowym, ponieważ jest to materiał na książkę. Zacznę od odpowiedzi na postawione przez Panią pytanie w wywiadzie z Panem Zezoniem "Kim jest Edwin Zezoń i dlaczego wokół niego jest tyle zamieszania?" Otóż, tego Pana poznałem po raz pierwszy w 2005 roku, kiedy to przyszedł do mnie w sprawie Domu Ogrodnika w poszukiwaniu dokumentów, ponieważ dowiedział się, że to ja byłem budowniczym tego obiektu, przedstawiając przy tym dramatyczną sytuację, ponieważ rada gminy Nieporęt chce to zabrać pod GOK, jako instytucję kultury.

Ponieważ, jako budowniczy tego obiektu i mam do niego sentyment, więc przystąpiłem do działania w jego obronie, skutkiem czego po długiej "przepychance" z władzami gminy Nieporęt, stanęło na naszym i użytkownikiem pozostało Kółko Rolnicze, które po 16-to letnim zawieszeniu, też reaktywowaliśmy przywracając do działalności. Niemal równolegle wynikła sprawa secesji Michałowa-Reginowa do gminy Wieliszew, w którą też się razem włączyliśmy, a przy tej okazji On został radnym, a ja zostałem sołtysem, lecz tylko dlatego, żeby tą sprawę "przycisnąć kolanem" i załatwić do końca pozytywnie.

Pan Zezoń ma to już chyba w genach, że musi mieć zawsze przed sobą potencjalnego wroga, z którym zajadle walczy, współpracując z każdym kto jemu w tym pomaga. Ze mną było też tak samo, więc dopóki tym wspólnym wrogiem była gmina Nieporęt, która robiła wszystko, żeby uniemożliwić nasze odejście, współpraca się układała.

Po naszym przejściu do gminy Wieliszew stworzyła się pustka, bo zabrakło potencjalnego wroga, zostało dwóch równoległych bohaterów i sami przyjaciele. Ale jak się okazało, było to tylko pozorne odczucie. Pan Zezoń, żeby pokazać kto tu rządzi, zaczął upatrywać we mnie, nie współdziałającego, ale wroga, którego trzeba zwalczać, ponieważ zawsze wyrażałem własne zdanie i nie ulegałem jego narracji.

Oceniając działalność tego Pana z perspektywy czasu dwóch kadencji rady tj. 8 lat, to merytorycznie jest dobrze przygotowany, jednak nie potrafi tego atutu wykorzystać w prawidłowym i uczciwym postępowaniu społecznika, współpracując a nie tylko walcząc z innymi działaczami społecznymi. Jego wystąpienia na każdym forum prasowym, wirtualnym na spotkaniach i do zwykłych ludzi, są zawsze nacechowane krytykanctwem, opluwaniem i dołowaniem, wszystkich tych, którzy by chociaż cokolwiek zagrażali jego dążeniom do wysokich stanowisk i kariery, które sobie wymarzył w chorej wyobraźni maniaka.

Takim postępowaniem, "wycina" wszystkich mądrych i liczących się ludzi ze swojego otoczenia, a pozostają tylko przy nim ci, których potrafi ogłupić swoją narracją, całowaniem po rączkach i szelmowsko miłym uśmieszkiem, za którym się kryje obłuda i podstęp. Przykładów takiego postępowania jest bardzo dużo w samym Michałowie-Reginowie i gminie, nie mówiąc o stosunkach w rodzinie. Najlepszym negatywnym przykładem jest totalne skłócenie z wójtem i radą gminy, co skutkuje brakiem środków inwestycyjnych dla naszej miejscowości od lat.

Posądzanie mnie o usilne ubieganie się o jakiekolwiek stanowiska, jest jego czystym wymysłem, ciągle powtarzanym do znudzenia, tylko w celu dyskredytowania mnie i mojej rodziny w oczach ludzi. Dla jasności dodam, że takie funkcje, jak prezes Kółka Rolniczego i sołtys, dobrowolnie sam oddałem "na tacy", a pełniłem je z wyboru tylko dlatego, że była taka potrzeba chwili.

Mieczysław Berdowski skomentował również powody swojego wystąpienia do Rady Gminy Wieliszew o zbadanie sprawy zamieszkiwania Pana Zezonia, przedstawiając, że nie zamieszkuje na terenie tej gminy, co w konsekwencji mogło pozbawić do prawa wybieralności do tej rady gminy.

Na ten temat wypowiadałem się wielokrotnie publicznie na łamach prasy i w dyskusji na facebooku, ale w skrócie odpowiem.

Dlaczego to zrobiłem, - jest konsekwencją rozbijackiej i szkodliwej Jego działalności dla naszego społeczeństwa, ponieważ potwierdza się tu fakt, że osoba niezamieszkująca faktycznie w danej miejscowości, nigdy nie będzie związana z nią emocjonalnie, a całą działalność będzie prowadziła tylko dla własnego interesu.

Fakt niezamieszkiwania Pana Edwina Zezonia w tej gminie, zgodnie z formułą prawną w tej sprawie, a która nie ma nic wspólnego z Jego aktywnością na terenie gminy Wieliszew, był i jest nadal aktualny, wiem to z autopsji i potwierdzili to również w oświadczeniach złożonych na piśmie, Jego najbliżsi sąsiedzi, którzy mogli i mogą bezpośrednio obserwować codziennie z "okna", fakt jego zamieszkiwania, lub nie. Potwierdziła również fakt Jego niezamieszkiwania w Michałowie-Reginowie przy ul. Głównej 12 B (gdzie jest tylko zameldowany czasowo) specjalnie powołana komisja rady gminy.

Szybkie niemal paniczne zbieranie podpisów od mieszkańców Michałowa-Reginowa, pod enigmatycznym nagłówkiem dotyczącym głównie aktywności jako radnego, było następnym podstępem wprowadzającym Michałowian i Sądy w błąd, ponieważ ludzie ci podpisywali nie wiedząc pod czym się podpisują.

To, że Wojewoda uchylił uchwałę rady gminy o wygaszeniu mandatu radnego Edwina Zezonia, nie mając (zgodnie z ustawą) takich kompetencji, które ma tylko WSA, który powinien w trybie wyborczym 14 dni rozpatrzyć skargę zainteresowanego, a rozpatrzył po ponad pół roku. Również to, że Sąd Rejonowy w Legionowie, najpierw wydał wyrok prawomocny negatywny w trybie wyborczym 7 dni, a następnie zmienia wyrok na pozytywny dla skarżącego, o wpisanie ponowne na listę wyborców, z której został decyzją wójta skreślony, jest wysoce niezrozumiałe i świadczy o kuriozalnym stosowania prawa w naszym kraju, jak również o wielkiej niekompetencji naszych gminnych prawników. Na dziś, jeszcze nie ma finału tej sprawy, ponieważ istnieje możliwość wniesienia o kasację wyroku wydanego przez WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego przez radę gminy.

Odpowiadając na Pani pytanie zadane na wstępie, dodam, że w tej sytuacji nie widzę żadnej możliwości jakiejkolwiek współpracy z tym Panem, dopóki nie zmieni zasadniczo swojego postępowania i nie przestanie oszukiwać i skłócać ludzi, co robi jedynie dla własnej korzyści. Osobiście nie wierzę w tak radykalną zmianę.

Na zakończenie informuję, że odpowiem również na zapowiadane następne wywiady p. Zezonia.

Mieczysław Berdowski

/Zachowano oryginalną pisownię listu/

Od redakcji


List od czytelnika rzuca nieco światła na konflikty w środowisku wieliszewskim. Mamy jednak nadzieję, że mimo wielu problemów, uprzedzeń i odmiennych planów, wszyscy mieszkańcy znajdą pole do kompromisu i będą zgodnie współpracować.

Zobacz także:
O kulisach pracy samorządu w Wieliszewie

/iw/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

TadekTadek

0 0

Prawo demokracji; atakowany ma zawsze prawo do obrony. 07:01, 25.09.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Tadeusz PTadeusz P

0 0

Panie berdowski czy nie uważa pan, że nawet jako stary członek partii komunistycznej przesadza pan z brakiem rozumu i zwykłej ludzkiej uczciwości. Niech pan obejrzy folm "Zakazane Piosenki" to zobaczy pan co robiono z fałszywymi donosicielami. Żal mi pana - na stare lata tak się szm...ć. 22:10, 28.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%