Przystanek Legionowo

Jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy w domu zepsuło się żelazko, ludzie szukali złotej rączki, która potrafiłaby naprawić to urządzenie. Każdy połamany drut w nowej parasolce, mógł wyprostować fachowiec zwany parasolnikiem, a złamany obcas oglądał szewc. Panie krzywiły się na widok oczka w rajstopach, ale po przyjściu do domu zdejmowały je i zanosiły do punktu repasacji pończoch. Matki wieczorami cerowały skarpety. Większość domowych przedmiotów miało "kilka żyć". Abażury do lamp wciąż łatano, garnki mimo urwanych uszu służyły jako doniczki, a każda rzecz była oglądana kilka razy, zanim lądowała na śmietniku. Dzisiaj większość rzeczy trafia na śmietnisko. Czasem koszty naprawy przewyższają koszty zakupu nowego sprzętu. Na złom trafiają drukarki, telewizory czy meble. Chcemy zupełnie nowy sprzęt. Marzymy o większym telewizorze, mimo że "stary" ma dopiero pół roku.



To przedmioty, a co z ludźmi? Większość staruszków, którzy obronili się przed upływającym czasem i przeżyli mimo kalekiej służby zdrowia, nadal pozostają w stałych związkach. Hołdują zasadzie, że jak coś się psuje, to warto to naprawiać. Reperowali małżeństwa przez wiele lat, cerowali dziury po skokach w bok, po awanturach o wypłatę, po umizgach do sąsiadki i wojnach z teściową. Przeżyli najazd nieprzyjaciela, nagłe zgony i niepokalane poczęcia, a ich związki stawały się coraz silniejsze, jakby te kolejne fastrygi umacniały coraz bardziej ich relacje. Dzisiaj szukanie drugiej połówki przypomina czasem zakup nowego sprzętu domowego. Jest cudownie, do czasu pierwszych usterek lub atrakcyjnej reklamy. Nie naprawiamy związku. Partnera wyrzucamy do zsypu i błyskawicznie szukamy nowszego modelu.

Polityka rządzi się innymi prawami. Tam cyklicznie co 4 lata, przedstawiciel danej partii bywa modernizowany. Przed wyborami wystarczy reklama, nowy krawat, kolorowe opakowanie i stary model jest znów atrakcyjny. W powiecie legionowskim szykuje się 61 komitetów. W Legionowie jest tylko jedyny prawomyślny komitet wyborczy prezydenta - zamiast PS i PO, WWPRS. Wśród innych komitetów stare twarze i nowe hasła o przyszłości Legionowa. W sąsiedniej gminie królują dziwne i urzekające nazwy o marzeń o spokojnym i bezpiecznym Wieliszewie. W Jabłonnie wysyp starych znajomych, którzy okręgi układali przy herbacie. W Serocku gotują się do walki ci najbardziej aktywni i ci najbardziej zaspani. W Nieporęcie zaś politycy zapowiadają wojnę o Księstwo Zegrzyńskie i wprowadzenie gminy w XXI wiek. Pewne jest jednak, że w niektórych przypadkach warto by zrezygnować z cerowania i napraw. Niektóre zabiegi przypominają bowiem promocje w supermarketach: ten sam nudny produkt, wyższa cena i naklejka "Promocja..."

/Iwona Wymazał/