Zamknij

Nasielsk: Znów płoną budynki gospodarcze

11:08, 27.08.2014 Aktualizacja: 10:00, 06.12.2015
Skomentuj

W kwietniu 2011 roku na terenie gminy Nasielsk dzień po dniu zaczęły płonąć stodoły, obory i domki letniskowe. Strażacy wielokrotnie podczas akcji gaśniczych natykali się na puste kanistry z paliwem czy ślady podpalenia. W gminie zapanowała psychoza. Mimo zatrzymania podejrzanych o podkładanie ognia w ostatnim czasie znów dochodzi do podpaleń.

Fot. Legio24.pl

Pamiętny 2011 rok

Do pierwszego z serii pożarów doszło 20 kwietnia 2011 roku w Żabiczynie. Kilka dni później podpalono budynki starej lokomotywowni w Nasielsku. A już następnego dnia płonęła sterta siana w Budach Siennickich. W maju aż 3 razy podpalano siano na terenie Nasielska. W czerwcu ponownie została podpalona sterta siana oraz las w Jaskółowie. W wakacje płonęła stodoła w Nunie, a kilka dni później w podobnym pożarze w Broninku spłonęły zwierzęta gospodarskie oraz pies uwiązany na łańcuchu przy budzie. Właścicielka gospodarstwa, widząc, jakie poniosła straty, zemdlała i potrzebna była wtedy pomoc pogotowia ratunkowego. W sierpniu doszło do dużego w rozmiarach pożaru gospodarstwa w Krogulach. We wrześniu na terenie Nasielska dwa razy w tym samym miejscu podpalono stertę siana. W październiku płonęły sterty w Chrcynnie, a po dwóch dniach w Siennicy. Na koniec miesiąca podpalono, jak i w kwietniu, budynek starej parowozowni. W listopadzie odnotowano podpalenie w Nunie, gdzie spłonęła stodoła. Rozpoczęły się także pożary śmietników w Nasielsku - 13 listopada doszło do dwóch pożarów kontenerów na śmieci. Zgłoszenia o pożarach wpłynęły w odstępie 30 minut. Na drugi dzień spłonął samochód. Grudzień to miesiąc pożarów śmietników na ul. Warszawskiej oraz Starzyńskiego. Dzień przed Bożym Narodzeniem podpalona została stodoła w Popowie Borowym.

Strażak zgłasza pożar u strażaka

Przełom w sprawie nastąpił 16 stycznia 2012 , kiedy to do straży pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim zadzwonił mężczyzna z informacją o pożarze w jednym z mieszkań. Przedstawiając się, podał nazwisko i adres strażaka z jednostki OSP. Po tym zgłoszeniu sprawą kluczową było ustalenie, kto odpowiada za fałszywe zgłoszenie i jaki był tego motyw. - W trakcie zbierania informacji reporterzy portalu www.nowodworski24. pl ustalili, że to jeden z nasielskich strażaków zadzwonił do straży i zgłosił pożar u swojego sąsiada, również strażaka, podając jego dane.

Zatrzymanie strażaków z OSP Nasielsk

Po zebraniu materiałów i przesłuchaniu świadków w czwartek, 26 stycznia policjanci z Nasielska dokonali zatrzymania dwóch braci - Marcina Cz. (20 l.) i Radosława Cz. (23 l.) oraz Piotra S (27 l.) i najmłodszego - Pawła B.(18 l.). Pierwsi trzej zatrzymani byli strażakami w OSP w Nasielsku. Tego samego dnia policjanci zatrzymali jeszcze Piotra B. (20 l.), a wieczorem Łukasza Ł. (20 l.). Oni również należeli do OSP w Nasielsku. Zebrany materiał dowodowy wskazywał na to, że młodzi ludzie są zamieszani w podpalenia w Nasielsku, Chrcynnie, Paulinowie, Chlebiotkach, Siennicy i Broninku. Podpalali po to, by potem gasić ogień. Za swoją pracę dostawali po 12 zł za godzinę. Po tych wydarzeniach mieszkańcy myśleli, że będą mogli spać spokojnie. Niestety jeszcze wieczorem w dniu zatrzymania płonął kolejny śmietnik w Nasielsku. Potem pożary ustały. Po miesiącu, na skutek zażalenia złożonego przez obrońców, aresztowanych zwolniono i zastosowano dozór policji.

Akt oskarżenia i proces

Prokurator po półrocznym śledztwie skierował do Sądu Rejonowego w Pułtusku akt oskarżenia wobec wszystkich podejrzanych. W toczącym się procesie odbyło się już kilka posiedzeń sądu. Przesłuchano część świadków i wyznaczono kolejne terminy czynności procesowych. Sprawa przycichła w gminie, jak i samym mieście. Sąd złagodził podejrzanym środki zapobiegawcze, ograniczając dozór policji. Prokuratura domaga się ukarania sprawców zniszczenia mienia wskutek podpalenia. Kodeks karny za to przestępstwo przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.

Znów podpalenia

W ostatnim czasie na ternie gminy Nasielsk ponownie zaczęły płonąć stogi siana oraz budynki gospodarcze. W jednym wypadku zagrożony był las, w innym budynki mieszkalne. Mieszkańcy zaczęli podejrzewać, że za sprawą pożarów ponownie stoją strażacy. Jak mówią przepisy - strażakowi ochotnikowi należy wypłacić ekwiwalent za czas spędzony na akcji. Stawkę za godzinę udziału w akcji ratowniczo - gaśniczej ustanawia rada gminy lub miasta w drodze uchwały. Średnio jest to od 8 do 15 złotych za godzinę. W gminie Nasielsk stawka wynosi 12 zł. Sprawą nowych podpaleń zajmują się już nasielscy policjanci. Istotne jest to że pożary zabudowań gospodarskich wybuchają tylko w gminie Nasielsk, a w sąsiednich gminach już nie. W większości takich zdarzeń biegli technicy ustalają, że ogień został podłożony. Do czasu wyjaśnienia tej sprawy, mieszkańcom zaleca się wzmożoną czujność. Wydaje się, że do części podpaleń na pewno by nie doszło, gdyby nie przepis, który nakazał płacić strażakom za wyjazdy do akcji. Wcześniej, gdy ochotnicy nie dostawali wynagrodzenia za każdą godzinę spędzoną na gaszeniu ognia, takie sytuacje się nie zdarzały. /Marek Karpowicz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%