Zamknij

Legionowo: Marcin kontra Marcin

15:20, 18.07.2014 Aktualizacja: 11:24, 19.07.2014
Skomentuj

17 lipca 2014 roku Sąd Rejonowy w Legionowie oddalił powództwo w sprawie, która wywołała wiele emocji wśród mieszkańców gmin Legionowo i Jabłonna. Dotyczyła ona konfliktu pomiędzy legionowskim radnym i bratem Prezydenta Legionowa, a nadzwyczaj upartym mieszkańcem Chotomowa.

Fot. arch. Legio24

Konflikt, który na tę chwilę zakończył się w sądzie, można rozpatrywać w kilku kontekstach. Jeden - humorystyczny, bowiem dwóch dorosłych mężczyzn zamiast podać sobie rękę, angażuje sąd i adwokatów, by rozwiązać prostą sprawę. Drugi, poważny - bo sprawa dotyczy odpowiedzialności za słowa i publicznego zawarcia umowy. I w końcu trzeci kontekst - aktywności obywateli, którzy nie godzą się na pomijanie ich zdania i potrafią uparcie dążyć do celu.

Chciał zapłacić 500 zł prezydentowi

Cała historia rozpoczęła się podczas sesji Rady Miasta Legionowo, która odbyła się 27 lutego 2013 roku. Radni głosowali nad projektem uchwały w sprawie zamiaru likwidacji Filii Nr 1 Legionowie. W trakcie dyskusji nad projektem mieszkaniec Chotomowa, Marcin Mizgalski zwrócił się do radnych z prośbą o wnikliwe rozpatrzenie problemu i sprzeciwiał się likwidacji biblioteki. W ostrych słowach powiedział, że uchwała ta jest manipulacją. Zaznaczył, że w jej uzasadnieniu brak jest jakiejkolwiek analizy ekonomicznej. Zanim został mu odebrany głos, zdążył zaproponować pracę prezydentowi: za dniówkę, podczas której prezydent zapoznałby się z pracą bibliotekarek oraz czytelnikami biblioteki, chciał zapłacić mu 500 złotych.

Brak szacunku dla rady?

Jego wypowiedź została skomentowana przez radnego Marcina Smogorzewskiego, który zdecydowanie zaprzeczył, by był zmanipulowany czy nieświadomie podejmował decyzję. - Czuje się obrażony przez Pana - skierował słowa do Marcina Mizgalskiego. W wyniku dyskusji podczas sesji zaproponował mieszkańcowi 2 000 złotych dniówki za odśnieżenie chodnika przy swojej posesji.

2 000 zł dniówki

Tyrada radnego została potraktowana poważnie. Marcin Mizgalski podjął wyzwanie. Po kilku pismach wystosowanych przez adwokata, wezwał radnego do spełnienia przyrzeczenia publicznego. Podjął zaproponowaną pracę. By mieć dowód zawarcia umowy słownej, wystąpił z wnioskiem o nagranie z sesji. Ku jego zaskoczeniu, otrzymane nagrania w czasie wypowiedzi radnego były bardzo kiepskiej jakości z powodu awarii systemu rejestrującego. Ponieważ radny nie wskazał swojego adresu, 14 marca ubiegłego roku Marcin Mizgalski w godzinach rannych zjawił się przed legionowskim ratuszem z łopatą i miotłą. Na szczęście poprzedniego dnia spadł śnieg. Uparty mieszkaniec miał więc przez wiele godzin sporo pracy, aby uporządkować dziedziniec ratusza. Później wystąpił z roszczeniami o zapłatę. Kwota w wysokości 2 000 zł miała być według niego przeznaczona dla Domu Dziecka w Chotomowie. Ponieważ zobowiązanie nie zostało spełnione, sprawa trafiła do sądu.

Happening, czy nauczka dla radnego?

I tak, ta zabawna historia przez kilkanaście miesięcy była rozpatrywana przez legionowski wymiar sprawiedliwości. Niektórzy świadkowie mieli amnezję, inni próbowali sobie przypomnieć, ile śniegu leżało przed ratuszem w marcu 2013 roku. 3 lipca odbyła się ostatnia z wielu rozpraw, a 17 lipca sąd oddalił powództwo. Nie wiadomo jednak, czy jest to koniec konfliktu i czy będzie on nadal kontynuowany  na sali sądowej.

Poniżej zamieszczamy film z przebiegu sesji, przesłany przez czytelnika. /red/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(15)

ZenonZenon

0 0

Szanowna Pani Redaktor IW, niestety to nie jest żaden wielki news godny publikacji na Legio24. Osobista słabość wobec niniejszego osobnika ciągnie się za Panią w sposób niezrozumiały od czasów Gazety Powiatowej. Z mojej perspektywy nadmierne eksponowanie tego pana obniża poziom Pani tekstów. Facet umie robić zamieszanie wokół siebie dosadnym językiem i kiepskim aktorstwem, a Pani się na to cały czas nabiera. Poza robieniem sobie publicity nic wielkiego nie osiągnął, więc dziwna ta fascynacja. Proszę to na chłodno przeanalizować. Pozdrowienia 23:06, 18.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

PawełPaweł

0 0

Mizgalski to po prostu (moderacja). Tacy ludzie zapychają sądy błahymi sprawami byle ktoś się nimi zainteresował. Dziwię się że to nagłaśniacie. 23:04, 18.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

z miastaz miasta

0 0

Jakby chciał kto dorobić to ze dwie posesje mogą się znaleźć do odśnieżenia, a teraz to jedynie strzyżenie trawników przed blokami ;) 22:48, 18.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcinMarcin

0 0

sąd w Legionowie rządzi się swoimi prawami, dlatego myślę, że nie warto się przywiązywać do jego wyroków. Zupełnie pobocznie dodam, że ten sam sąd (celowo z małej litery) wspiera łamanie prawa w dziesiątkach (jeśli nie setkach) procesów wszczynanych przez organ nie uprawniony, nakładając grzywny na mieszkańców Legionowa BEZPRAWNIE. I mimo zwrócenia na to uwagi, nic sobie z tego nie robi. A sędzia, mimo wskazanej podstawy, jest ponad wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego spuśćmy zasłonę nad działalnością tego konkretnego sądu. Zignorujmy wyrok "Marcin vs radny Smogorzewski" w nadziei, że może kiedyś legionowska Temida odzyska należną jej wiarygodność i kondycję intelektualną. A kto wie, może w przyszłości oprzytomnieje też prokuratura? To już temat na oddzielny wątek, do którego publikacji jeszcze nie jestem gotowy :) 18:31, 18.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PiotrPiotr

0 0

Sąd dał wyraźny przekaz, mówić możesz wszystko a słowna umowa jest nieważna. Brawa dla Temidy :( 16:33, 18.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcinMarcin

0 0

Drogi Zenonie, tak bardzo wzrusza mnie Twoje zaintersowanie mną, ciągnące sie przez fora. Rozumiem, aktywni Tobie nie w smak i chciałbyś mieć prawdziwy wpływ na "linię polityczną" gazet (czego jak sam doświadczyłeś - nie jest takie proste). Jak na recenzenta pracy dziennikarki oraz gazety trochę dużo przymiotników i zastanawiająco mało faktów przytaczasz, zauważyłeś? Szczęśliwie jesteśmy beneficjentami wolności, dlatego Ty sobie tam chłodno oceniaj, Gazeta bedzie zapewne pisała co uważa, a ja będę robił swoje. Że nic wielkiego nie osiągnąłem? Możesz tak uważać, nie przeszkadza mi to :-) 09:28, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

abakusabakus

0 0

Myślę, że większość zgadza się z Zenonem.

"Gazeta będzie zapewne pisała co uważa"- no mamy taką nadzieję, przynajmniej tak deklarowała pani, że będzie niezależna.

Jak sobie przypominam nigdy wcześniej ten periodyk nie zajmował się tym osobnikiem i nawet zdjęcie z archiwum własnego wydobył? Nie! Sam zainteresowany nadesłał? :)

Śmieszne to wszystko i takie płyciutkie w argumentacji.

Bardzo ceniłem ten portal. Szkoda, że się zmienia. 11:13, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcinMarcin

0 0

dla równowagi (bo tak samo uprawnione): myślę, że większość wie, że abakus ssie te swoje opinie o "większości" z własnego palucha. Po kolei: zdjęć nie nadesłałem, bo to nie ja je robiłem. I wbrew temu, co pisze abakus, akurat pamiętam kto i kiedy je zrobił. I nie ulega wątpliwości: zdjęcia są autorstwa Legio24. Powiem rzecz STRASZNIEJSZĄ PO WIELOKROĆ: zdjęcia zrobił mężczyzna (postawny chłop, lat ok. 35, silny uścisk ręki) a to na 100% coś oznacza! :) Teraz abakusie, gdy generujesz swoje opinie to wiedz, że coś się dzieje i że twoja twórczość może zostać zderzona z faktami :) Gdybyś dla odmiany zapragnął się odnieść do meritum, będę z utęsknieniem oczekiwać :) 14:24, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DarekDarek

0 0

A ja jako zwykły zjadacz chleba widzę to tak , Panie Marcinie M zakończ waść spory podajcie sobie ręce . Co konkretnie dla obu panów da Sąd ( na pewno nie rozwiąże problemu urażonych ambicji ) Panie Marcinie S jest Pan RADNYM ale czy też człowiekiem ( czytaj rodzicem ) , uważam że może Pan wpłacić taką kwotę jaką Pan uzna na cel dobroczynny dla Domu Dziecka . Nie oznacza to że jest Pan człowiekiem przegranym w tym sporze ,dla mnie będzie to znaczyło że jest Pan w stanie pomóc w ten sposób dzieciakom -- los i tak już bardzo je skrzywdził .Nikt z obu Panów nie chciał by być w "bidulu " nie wiedzieć co to uczucie miłości rodzicielskiej codziennego ciepła i matczynego uczucia . Wy to mieliście te dzieciaki nie ,oczywistym jest że żadne pieniądze tego nie wynagrodzą mogą jednak w tych trudnych czasach pomóc . Uważam że czas już zakończyć ten spór ,połączyć siły i zamiast ciągać się po Sądach i pisać odwołania od Postanowień choć raz wspólnie zrobić coś dla innych (najmłodszych ) . --------------- Świętej Pamięci Jacek Kuroń -- powiadał : zawsze są tacy co mają gorzej od nas, i tym możemy podać pomocną dłoń w każdej możliwej dla nas formie . Tyle cytatu życzę by u obu Panów zwyciężył zdrowy ROZSĄDEK . Darek --- mieszkaniec Legionowa . 15:52, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aleale

0 0

Kiedy zauważycie, że to Myszkin?
Oczywiście Książę Myszkin. 21:03, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WaldekWaldek

0 0

Nic podobnego. Darku ten gość jak mówią w Jabłonnie walczy z całym światem. Żadnych ustępstw. Każdy kto mu ustąpił wie, że wejdzie na głowę. Panie radny jesteśmy z panem. 22:31, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JacekJacek

0 0

Wyszedł artykuł, który po "naciąganych" komentarzach zainteresowanego ma wymóc na radnym ustępstwa? Grubymi nićmi szyte. Co wystraszył się? Popieram działanie pana Smogorzewskiego, równy gość. 23:18, 19.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcinMarcin

0 0

widać hejt ma świetlaną przyszłość w okolicy. Lecz nawet gdy stanie się dyscypliną olimpijską a laury będą się ścielić gęsto, nie spowoduje to, by opinie frustratów nabrały znaczenia. Jednej osobie warto odpisać: @ale, jako utrzymanka Tockiego lepiej byś nie zabierał głosu :) 00:54, 20.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZenonZenon

0 0

Podziwiam przewrotność, oskarżenia o hejt, a ktoś sam wali jadem i obraża. Jest jedno słowo, które to określa. Takie na b. 22:50, 21.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GeraltGeralt

0 0

Zenek, zajmij sie robotą a jesśi nie potrafisz nic wnieść - zamilcz. 13:53, 24.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%