Zamknij

KPR: Śląsk na kolanach!

09:49, 12.12.2014
Skomentuj

W środowy wieczór (10.12) w Arenie Legionowo KPR Borodino podejmował 15-krotnego Mistrza Polski WKS Śląsk Wrocław. Drużyna z Dolnego Śląska przyjechała do Legionowa w nieco okrojonym składzie. Przede wszystkim rywale z Wrocławia przyjechali w dziesięciu, co na pewno odbiło się na ich kondycji w drugiej połowie. Ośmiu zawodników Śląska grało w sobotnim, zremisowanym meczu z Górnikiem Zabrze. Sił starczyło im na niespełna 40 minut. Jeszcze dobrze kibice nie usiedli na swoich miejscach, a już Michał Prątnicki dwukrotnie trafił do bramki Aliosy Cudica. Goście nie odrobili pracy domowej, bo KPR strzelił pierwszą bramkę podobnie, jak innym rywalom z pierwszoligowych parkietów, czyli po akcji zwanej podwójną wrzutką, którą sfinalizował Prątnicki. W 14 minucie Kamil Ciok trafił karnego i podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka prowadzili 9:6. Wtedy to coś zacięło się w dobrze pracującej maszynce gospodarzy. Zaczęły się straty i niecelne rzuty. Wykorzystali to goście, którzy w 23 minucie wyszli na prowadzenie 12:10. Końcówka pierwszej połowy należała do KPRu, który przy wspaniałym dopingu miejscowych kibiców, wyszedł na prowadzenie 16:14.

To był nokaut!

Od 41 minuty na parkiecie dominowała już tylko jedna drużyna. Wrocławianie z minuty na minutę zaczęli opadać z sił, a gospodarze bezlitośnie wykorzystali nadarzające się sytuacje do strzelania bramek. Zaczęli też grać wyżej w obronie. Franci Brinovec i Ciok wychodzili wysoko w obronie, utrudniając rozgrywanie piłki wrocławianom. Dlatego też goście często tracili piłkę a KPR skutecznie kontratakował. Między 45 a 53 minutą Śląsk nie potrafił strzelić bramki, tracąc w tym czasie 8 goli! W tym momencie było wiadomo, że zwycięzca może być tylko jeden! Ostatecznie KPR Borodino Legionowo pokonał utytułowanego rywala 36:22. KPR Borodino Legionowo - WKS Śląsk Wrocław 36:22 (16:14)

Śląsk zlekceważył rywala?

Na pewno część kibiców zadawała sobie takie pytanie po końcowym gwizdku. Już sam fakt, że goście przyjechali w okrojonym składzie, wydawał się dziwny. Choć skład wrocławian był niemal identyczny jak w ostatnim meczu ligowym. Nie umniejsza to w żadnym stopniu sukcesu legionowskich piłkarzy ręcznych. Grali maksymalnie skoncentrowani, walczyli o każdą piłkę (patrz: Prątnicki w ostatnich minutach meczu) i dążyli do jak najwyższej wygranej. Heroiczne boje toczył z obroną gości Tomasz Kasprzak, który ośmiokrotnie trafiał do bramki rywali. O dwa gole więcej trafił niezwykle skuteczny Paweł Gawęcki, którego precyzyjne rzuty mogły doprowadzić do frustracji bramkarzy Śląska.

Fot. MM/Legio24.pl

/Michał Machnacki/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%