Po wysokiej wygranej 82:19 z Gepardem Warszawa podopieczni Tomasza Matysiaka rozegrali spotkanie z wyżej notowanym rywalem z Warszawy - Polonią. W niedzielny wieczór (7.12) w Arenie Legionowo dominowała drużyna przyjezdna.

Słabo w pierwszych dwóch kwartach

Legion zaczął słabo, a nawet źle. Szybko na tablicy świetlnej zrobiło się 10:0 dla gości. Wyrównany skład polonistów górował nad zawodnikami Legionu pod każdym względem. Szkoda, że młodzi zawodnicy Legionu w pierwszych 20 minutach zagrali zbyt bojaźliwie, bojąc się wziąć odpowiedzialności na swoje barki. Brakowało też wykończenia rzutów. Kilka razy gospodarze nie potrafili trafić do kosza w czystej pozycji.

Drugie 20 minut lepsze

W drugiej połowie obie drużyny popełniały proste błędy czy straty. Dlatego wynik trzeciej kwarty był bardzo niski - 8:6 dla Polonii. Dopiero w czwartej odsłonie podopieczni Adama Latosa wykazali swoją wyższość nad gospodarzami meczu. Całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości ze stolicy 66:25.

Trzeba przyznać, że woli walki gospodarzom nie zabrakło. Czego zabrakło? Przede wszystkim skuteczności pod koszem i brakiem wykorzystania indywidualnych możliwości poszczególnych zawodników. W drużynie gości najlepszym punktującym okazał się Wojciech Wojaszewski, który uzbierał 16 punktów. W drużynie trenera Matysiaka najwięcej oczek zebrał Zarzycki - 8 punktów (w 100% z rzutów osobistych - 4 celne trafienia).

- Muszę pochwalić całą drużynę za wolę walki i ambicję w spotkaniu z Polonią Warszawa. Każdy włożył w to spotkanie maksimum sił. Były momenty słabsze, były też ciut lepsze w wykonaniu mojego zespołu. Na pewno każdy z zawodników wie, co musi poprawić w swojej grze. To była dobra lekcja koszykówki, z której wyciągniemy wnioski - podsumował spotkanie trener Legionu Tomasz Matysiak.

Legion Legionowo - MKS Polonia Warszawa 25:66 (5:22, 6:16, 6:8, 8:18)



/Michał Machnacki/