Zamknij

Inwestycje "pod publiczkę", czyli "kuglarskie sztuczki" ekipy Smogorzewskiego część II

11:00, 20.03.2017 Aktualizacja: 16:58, 28.08.2020
Skomentuj

W tej części naszego cyklu postanowiliśmy przedstawić mieszkańcom Legionowa sposób prowadzenia inwestycji przez Ratusz w świetle dokumentów finansowych gminy, w tym budżetu i wieloletniej prognozy finansowej. Pewne fakty wydają się z pozoru, na pierwszy rzut oka nieistotne i błahe. Nie wzbudzają żadnego, nawet najmniejszego zainteresowania. Jednak, gdy takich, spraw pojawia się więcej zaczynają się one łączyć w całość, tworząc logiczną układankę...


Trzeba przyznać, że legionowscy włodarze są niezwykle pomysłowi i przebiegli. Determinuje ich do tego rysująca się niepewnie przyszłość w samorządzie. Tak właśnie było w przypadku budżetu na rok 2017 oraz Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF) na lata 2016-2022. Od razu, po ich uchwaleniu z końcem grudnia 2016 r. pojawiły się liczne głosy i zarzuty, że budżet jest jakiś nijaki, bardzo oszczędny i w ogóle prawie pozbawiony inwestycji. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się sprawie bliżej.

Po październikowej sesji Rady Miasta byliśmy pod ogromnym wrażeniem rozmachu proponowanych inwestycji, głównie drogowych, które czekały na realizację od kilku do kilkunastu lat. Postanowiono zwiększyć wydatki majątkowe w roku 2017 aż o 5 750 000 PLN przeznaczając na to nadwyżkę budżetową z 2016 roku. Ale chwileczkę! Już w grudniu znaczna część tych inwestycji gdzieś w tajemniczy sposób zniknęła, a wraz z nimi 3 500 000 PLN. Co więc wydarzyło się pomiędzy październikiem, a grudniem ubiegłego roku? Zagadka ta nie dawała nam spokoju. A jakie jest jej rozwiązanie? Istnieją dwa.

Otóż odnaleźliśmy zaginione fundusze. Zamiast przeznaczyć je na inwestycje w 2017 roku, tak jak to pierwotnie zaplanowano, przeznaczono je na wykup obligacji komunalnych, ale dopiero z roku 2018. W jakim celu? Zapewne wśród naszych władz powstał dylemat, co zaoferować mieszkańcom w roku wyborczym, jeśli w tym roku rozpoczniemy, aż tyle inwestycji. Poza tym jak je sfinansować skoro w miejskiej kasie jest pusto, a jest jeszcze obiecany basen na Piaskach za 18 000 000 PLN i do tego pozostało do spłaty też 24 000 000 PLN długu. Dzięki takiej sztuczce zdobyto fundusze na tzw. "kiełbasę wyborczą".

Zaginione inwestycje, przede wszystkim drogowe, które zniknęły z pierwotnej wersji Wieloletniej Prognozy Finansowej przedstawiają się następująco:


  • ul. T. Buka wraz z chodnikiem ( od Zegrzyńskiej do jednostki wojskowej),

  • ul. Sienkiewicza (od Rynku do K. Wielkiego),

  • ul. Kozietulskiego,

  • ul. Skorupki (od Batorego do Kościuszki),

  • ul. Lisa Kuli,

  • ul. Langiewicza,

  • ul. Myśliwska,

  • ul. Niklowa,

  • ul. Moniuszki (od Chłopickiego do Prymasowskiej).


Prawdopodobnie to te inwestycje pojawią się w projekcie przyszłorocznego ,,wyborczego" budżetu. Suma wartości tych inwestycji daje ,,zaginioną" kwotę 3 500 000 PLN, o której pisaliśmy wcześniej. Przypadek? Zbieg okoliczności Być może, ale niekoniecznie.

Istnieje jeszcze inna opcja rozwiązania tej zagadki. Hipoteza ta jest dość ryzykowna, co nie oznacza, że zupełnie niemożliwa. Czy wycofane inwestycje z 2017 roku mogłyby być elementami planowanego programu rewitalizacji? Niewykluczone. Dodać do tego należy również niektóre tegoroczne inwestycje, takie jak remont ulic: Orzechowa, Husarska, Rycerska, Prymasowska, Chłopickiego, Brzozowa, Wiśniowa i Partyzantów. Planowane jest także zagospodarowanie peronu na Piaskach, urządzenie terenu zieleni i rekreacji na Nowym Bukowcu, czy termomodernizacja budynków komunalnych przy ulicach: Batorego 4, Kwiatowej 90, Olszankowej C i Targowej 62. Bardzo możliwe, że w przyszłym roku ruszy też budowa kolejnego budynku socjalnego na Kozłówce. Wszystkie te działania mogą być fragmentami bardzo misternie i precyzyjnie ułożonego planu wyborczego, który mają uwiarygadniać ankiety, warsztaty i konsultacje z mieszkańcami. Czyżby Ratusz wytypował już miejsca i rodzaje inwestycji na planowanych obszarach rewitalizacji a wyżej wymienione działania, miałyby to potwierdzić?

Jednym słowem jest duża, granicząca z pewnością (lub z cudem) szansa, że mieszkańcy w 100% ,,trafią" bezbłędnie w inwestycyjne, przedwyborcze plany Ratusza.

/Janusz Baranowski, Prezes Stowarzyszenia Legionowskich Lokatorów/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

KrzysztofKrzysztof

0 0

Ostatnie zdanie jest strzałem w 10, jeśli chodzi o sposób funkcjonowania tego systemu od lat. Tak samo radni obdzielani są inwestycjami, które miasto i tak by wykonało, ale dzięki temu to idzie na ich konto i potem mogą powiedzieć "obiecalem i zrobilem". Zagrywki rzeczywiscie kuglarskie. 10:49, 21.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%