Zamknij

Felieton Plotkary: "Legionowianie nie gęsi i swój dworzec mają"

10:58, 14.11.2016 Aktualizacja: 11:02, 14.11.2016
Skomentuj

Gdyby babcia miała wąsy, to byłaby dziadkiem, a gdyby poczekalnia miała w pakiecie kasę, zegar i informacje o połączeniach, byłaby dworcem. Ale nie ma tych - wydawałoby się oczywistych - dodatków. Połączona jest za to z miejską książnicą, tu filuternie nazwaną "Poczytalnią" i wykorzystywaną jako nowe miejsce dla miejskich wydarzeń, nawet tak podniosłych, jak obchody Narodowego Święta Niepodległości, które w Legionowie od kilku lat przybrały formę Festiwalu Gęsiny. Czy to oznacza, że miasto wybudowało kolejny obiekt o przeznaczeniu rekreacyjno-kulturalnym? W zasadzie można uznać, że to wyjątkowo sprytne posunięcie - koszt budowy dla mieszkańców w sumie niewielki, dworca w zasadzie miasto nie potrzebuje, bo nie jest żadnym węzłem przesiadkowym, a kawał przestrzeni do wykorzystania jednak jest.



Mam tylko mieszane uczucia kiedy pomyślę, że najważniejsze święto narodowe w naszym mieście obchodzone jest na dworcu. Lekka formuła sprzyjająca integracji i pielęgnowaniu polskich tradycji nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla wyboru takiego właśnie miejsca. Dworzec, choćby najbardziej nowoczesny i przyjazny, nawet ubrany w górnolotną nazwę "Centrum Komunikacyjnego" pozostaje nadal dworcem - miejscem dla podróżnych, którzy mają prawo poczekać spokojnie na pociąg i zaparkować blisko samochód. Z okazji Narodowego Święta Niepodległości podróżni w Legionowie musieli w tym roku jednak zaparkować kilkaset metrów dalej i przecisnąć się przez tłum z bagażem.

Zastanawiam się, dlaczego właśnie dworzec dostąpił zaszczytu, by gościć tak wyjątkowe wydarzenie, jak Festiwal Gęsiny. Podobno dworzec trzeba "rozruszać". Jeśli rzeczywiście taki jest zamysł, to trzeba koniecznie dogadać się z najbliższą parafią - niedzielna suma zdecydowanie poprawi frekwencję w weekendy, a cykliczne nabożeństwa w roku liturgicznym zapewnią wymagane obłożenie. Przeniesienie targowiska na dworzec wypełniłoby natomiast mało ruchliwe przedpołudnia we wtorki, czwartki i soboty. Obiekt można udostępniać także na wesela i bankiety, a miejski Sylwester w poczekalni pod hasłem "Kolej na Weekend" lub "Odjazd z Akcentem" zapewni takie tłumy, że trzeba będzie zamknąć nie tylko parking, ale i ulicę Piłsudskiego aż po ratusz.

Mamy w Polsce przykłady działań, dzięki którym obiekty kolejowe zostały "rozruszane". We Włoszczowie na przykład z inicjatywy nieżyjącego już posła PiS-u wybudowany został specjalny peron dla pociągów dalekobieżnych. W porównaniu z Włoszczową legionowska inicjatywa sięga już jednak wyżyn kreatywności. Po co peron, jak można zrobić festiwal?

/Plotkara/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

KacperKacper

0 0

Jak byście byli na tej imprezie, to ktoś by wiedział że... Nie było sensu przeciskać się z bagażami przez -pseudo dworzec- bo główne wyjście na perony było zamknięte.. ;) 11:12, 14.11.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MiśMiś

0 0

Z tym Sylwestrem to niezły pomysł! albo chociaż Bal na dworcu w Legionowie... 12:11, 14.11.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

waldiwaldi

0 0

Ze względu na małą powierzchnię do dworca z trudem dało się wejść a w tym czasie arena stała pusta. Ale stoisko prezydenckie się zmieściło.Gratuluję pomysłu 07:38, 15.11.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%